W
tym momencie głuchota jest nie ważna. Grunt że mam oczy bo chyba widzę Boga.
Zza kolumny wyszedł chłopak, co ja gadam chłopak - ideał! Ciemne kręcone włosy,
piękny szeroki uśmiech oprawiony w dołeczki i duże zielone oczy. Idealne ciało
- wyraziste mięśnie przebijały się przez cienki materiał obcisłej białej
koszulki. Długie nogi, opięte wąskimi czarnymi spodniami - ideał. Jak Boga
kocham. Zbliżył się do nas; jak to jest ten chłopak z którym mam się poznać to
mogę mieć nawet zapalenie płuc.
-Siema
Hazz, chciałem Ci kogoś przedstawić. - powiedział Louis gdy chłopak znalazł się
w zasięgu jego ręki.
-Siema,
co? O kogo chodzi? Byłem prawie pewny, że znam już wszystkich. - zaśmiał się
wspomniany Harry.
-To
się pomyliłeś. To jest El siostra Re, dziewczyny Nialla. El to jest Hazz, mój
kumpel. - uśmiechnął się Loui.
-Cześć
piękna. - powiedział Harry podając mi rękę.
Kiedy
nasze dłonie zetknęły się ze sobą poczułam przeszywający mnie dreszcz i
niesamowite gorąco. Zapomniałam co mam powiedzieć, do póki Lou nie szturchnął
mnie łokciem w ramię.
-Hej,
miło Cię poznać. - powiedziałam.
Moje
serce znów wrzuciło wyższy bieg, kiedy Harry znów się uśmiechnął. Boże jaki on
jest piękny. Znów po całym moim ciele przeszedł gorący dreszcz.
-Może
wejdziemy do środka, fakt, że jest trochę zimno. - zaproponował Louis, kiedy ja
nie mogłam ruszyć się z miejsca.
Na
drżących nogach, podążyłam za Louisem z powrotem w stronę drzwi, upewniając
się, że Harry idzie za nami. Miałam wrażenie, że zaraz się przewrócę, ale nadal
szłam. Założę się, że wyglądałam tragicznie. Znów znaleźliśmy się w głośnym
klubie, przy naszym stoliku. Wszystko spoko, tylko koło mnie siedzi prawdziwy
młody Bóg, ideał, ósmy cud świata. Boże... Nie mogłam się na niczym skupić.
Każda próba skierowania myśli na inny tor kończyła się obrazem idealnych ust
Harrego na moim ciele, przez co na moje policzki co chwilę wpływały rumieńce.
Nawet nie wiem kiedy przy stoliku znalazł się Ni z Re. Muszę się trochę
opanować bo moja siostrzyczka zaraz zrobi mi wykład na temat chłopaków. A to by
była długa i nudna historia.
-Kto
idzie tańczyć? - zapytał Liam biorąc Sophie pod rękę.
Wstał
Lou z Eleanor i Zayn z Pezz.
-Ktoś
jeszcze? - zapytała Sophie.
Re
pokręciła przecząco głową. Re była zwolenniczką tańca, ale nie zawsze. Po za
tym, założę sie że jak ja zapoznawałam się z Harrym ona z Niallem zaliczyli już
kilka piosenek.
-A
więc El, opowiedz mi coś o sobie? - rozmyślanie przerwał mi mój młody idealny
Bóg.
-Hmm...
No więc mam na imię El, co już wiesz... mam osiemnaście lat, chodzę do szkoły,
do klasy językowo-prwnej. Trochę śpiewam i maluję, gram w siatkówkę... A ty? -
uśmiechnęłam się.
-Ja..
Cóż ja, jestem...hmm... - zająkną się Harry - nie zbyt grzecznym chłopakiem,
ale mniejsza o to. Mam dziewiętnaście lat, większość czasu spędzam na siłowni i
w kilku innych mało ciekawych miejscach. No i interesuję się tatuażami. -
powiedział Harry.
-A
masz jakieś? - zapytałam.
-Całe
43. - zaśmiał się.
-Serio?
- wydusiłam z siebie, o mało co nie krztusząc się sokiem.
El,
jesteś głupia. Przecież on ma bluzkę z krótkim rękawem i widać że ma jakieś
rysunki na rękach. Pomyśli sobie, że jesteś jakąś wolno czającą wariatką,
chociaż i tak zapewne wystawił już opinię.
-Mhmm.
- pokiwał głową.
-A
dziewczynę masz? - wypaliłam.
El
ugryź się czasem w język. Harry zaśmiał się.
-Nie,
jakoś nie mam szczęścia w związkach. Nie wiele dziewczyn było by w stanie ze
mną wytrzymać. A ty masz chłopaka?
-Jaa???
Nie no coś ty.! Gdzież ja mogłabym mieć chłopaka...
-Każda
dziewczyna jest piękna na swój sposób. - powiedział zanim zdążyłam dokończyć.
Chyba
się zakochałam, bo mam jakieś dziwne motyle w brzuchu jak na niego patrzę.
-A
właściwie, El; zatańczysz? - zapytał Harry.
Oddech
uwiązł mi w gardle.
Niezauważalnie
pokiwałam głową, kiedy ujął moją małą dłoń w swoją wielką i pociągnął mnie
delikatnie w stronę parkietu. Boże, przecież ja niezbyt umiem tańczyć. Co
prawda Re trochę mnie uczyła ale kiedy to było... Stanęliśmy na środku sali,
kiedy Harry umiejscowił swoje ręce na moich biodrach. Westchnęłam głęboko, splatając
mu ręce na karku kiedy DJ akurat puścił wolny kawałek. Harry przycisnął mnie do
swojego torsu. Biło od niego niesamowite gorąco, a przez niewielką odległość
czułam bicie jego serca. Delikatnie zaczęliśmy się poruszać w rytm muzyki.
Zaczęłam zmysłowo kołysać biodrami, by wyglądać bardziej pociągająco. Nie wiem
jak to wyglądało z jego perspektywy a tym bardziej z perspektywy innych, ale
miałam cichą nadzieję, że choć raz uda mi się wyglądać na prawdę seksownie. Ten
jeden, jedyny raz. Nawet nie wiem kiedy ku końcowi dobiegła pierwsza piosenka,
druga i trzecia. Błyskawicznie znów znaleźliśmy się przy całej reszcie. W ciągu
wieczora zatańczyłam z nim jeszcze cztery razy i za każdym razem czułam to
samo. Okropne pragnienie jego idealnego ciała. Czułam promieniujące gorąco
kiedy przesuwał swoje dłonie z mojej talii na biodra i z bioder na talię. Robił
tak ciągle, jak by przeczuwał jak bardzo mnie to podkręca. Nasze twarze tak
blisko siebie. Jego usta wydawały tak jak by komunikat 'Pocałuj mnie' ale
wiedziałam, że nie mogę. Znów znaleźliśmy się przy stoliku.
-El,
pożegnaj się ze wszystkimi bo się już zbieramy. Czekaj na nas przy samochodzie.
- powiedziała Re kiedy piłam sok ze szklanki.
Niechętnie
pokiwałam głową. Pożegnałam się kolejno z każdym z paczki, aż przyszedł czas na
Harrego.
______________________________________________
No więc czas na 2 rozdział *.* Cieszę się, że wielu osobom spodobał
się ten blog i że spotkał się on w sieci z tak wieloma pozytywnymi opiniami.
Wczoraj dodałam zwiastun do tego opowiadania, mam nadzieję, że również wam się
podoba. Następny rozdział przewiduję dodać w Nowy Rok. xd