Rozdział 3



-Cóż, muszę spadać. Dziękuję Ci za miły wieczór. - uśmiechnęłam się, choć w sercu czułam ogromny smutek.
-Ja również. - odwzajemnił uśmiech.
Już miałam odejść kiedy pociągnął mnie za ramię.
-Hmm... przepraszam. Mogłabyś dać mi swój numer telefonu? - zapytał.
-Jasne. - pokiwałam głową.
Podyktowałam Harremu rząd cyfr, po czym dość szybko się oddaliłam aby się nie rozpłakać. Odebrałam kurtkę z szatni, po czym stanęłam przy czarnym samochodzie Horana oczekując mojej siostry z chłopakiem. Nie czekałam zbyt długo, zaraz obydwoje się pojawili. Pośpiesznie wsiedliśmy do samochodu. Droga minęła nam w milczeniu, Re była trochę zmęczona co było po niej widać. Ja za to byłam napakowana pozytywną energią i było mi upiornie gorąco. Wysiadłyśmy pod naszym blokiem gdzie Re pożegnała się z Niallem zwykłym buziakiem w policzek i mocno oklepanym 'Pa'. Nie wnikam, ale wyglądało to jak pożegnanie zwykłych przyjaciół a nie zakochanej pary.
Weszłyśmy mozolnie na górę, po czym otworzyłam drzwi kluczem z kieszeni kurki. Po wejściu do mieszkania odwiesiłam ją na wieszak, po czym udałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic.
-Dobranoc! - krzyknęłam do Re, wychodząc z łazienki i udałam się do mojego pokoju.
Mimo, iż byłam już zmęczona nie mogłam zasnąć. Cały czas moją głowę zaprzątały myśli. Myśli o Harrym. Cudownym, pięknym chłopaku z dzisiejszej imprezy. Wyobrażałam sobie namiętne sytuacje ze mną i nim w roli głównej. Ach, jaka ja jestem głupia. Kiedy już przekręcałam się po raz setny, pomyślałam, że raczej nie zasnę. Wstałam z łóżka i udałam się w stronę kuchni. Westchnęłam widząc niezbyt ciekawą zawartość lodówki. Czyżby Re znów zapomniała, że ja czasem też jestem głodna? No cóż, trzeba będzie pocieszyć się jabłkiem... Odwróciłam się i biorąc z szafki jabłko, z powrotem udałam się do mojego pokoju. Uruchomiłam laptop, z nadzieją, że zastanę kogoś na facebook'u lub innym portalu. Leniwie wspięłam się na łóżko z laptopem, jednocześnie włączając przeglądarkę. Nieco się przestraszyłam gdy komputer wydał dziwny dźwięk informujący o aktualizacji. Zapomniałam wyłączyć dźwięku, upss...
-El!!! Co to za hałas? - krzyknęła Re od siebie z pokoju.
Wiem, że i tak nie spała, bo nie było wcale tak strasznie późno, a po za tym znam Re i wiem, że nie raz zarywa noce na internetowych kursach z różnych 'przydatnych' rzeczy typu język rosyjski który nie wiadomo po co jest jej potrzebny.
-Komunikat o aktualizacji. - westchnęłam.
-Nie śpisz? - usłyszałam znowu głos Re zza drzwi.
-Nie mogę zasnąć. - odpowiedziałam gryząc kawałek jabłka.
Po chwili zobaczyłam zarys jej sylwetki na korytarzu, po czym drobna postać znalazła się obok mnie na moim łóżku.
-Co robisz? - spytała Re.
-Sprawdzam czy ktoś o tej porze jest na internecie. - odparłam.
-El, powiedz mi, tylko szczerze; podoba Ci się Harry, prawda? - zapytała Re zamykając laptop i patrząc mi w oczy. Oddech troszkę uwiązł mi w gardle, nie spodziewałam się takiego pytania.
-No cóż... - westchnęłam. - Jest ładny.
-El, nie kręć błagam! Przyznaj szczerze. - poprosiła Re.
Czy ona musi być na prawdę taka dociekliwa i wszechwiedząca?
-Tak Re, podoba mi się. Happy? - zapytałam.
-Może... Bo wiesz, już od długiego czasu, nie spotykałaś się z nikim... - zaczęła Re.
Hmm... No ciekawe przez kogo nie spotykałam się z nikim.
-I wydaje mi się, że jesteś już w takim wieku, kiedy wypadało by zakręcić się tu i tam. - dokończyła.
-Może masz rację. W sumie, sama miałaś chyba z 17 lat jak po raz pierwszy...
El idiotko! Masz szczęście, że ugryzłaś się w język... Przecież Re do tej pory nie wie, że jako piętnastolatka, widziałam i słyszałam przede wszystkim pewne urywki jej hmm... pierwszego razu z chłopakiem. Super,  nie?
-Jak po raz pierwszy co? - zapytała Re krzywo na mnie patrząc.
-Jak po raz pierwszy... - zamyśliłam się. - Miałaś chłopaka.
Uff, wybrnęłam z tej sytuacji. Nigdy więcej. Tak swoją drogą, wcześnie zaczęła. To było może jakieś pół roku po tym jak zaczęła chodzić z Niallem. No i dobra, razem są do teraz więc wcale nie mogło być tak źle. Boże, El o czym ty myślisz?
-Tak w sumie to prawda.. Dobra, młoda spadaj spać. - powiedziała Re zsuwając się z łóżka.
-Przecież jutro niedziela. - stwierdziłam oburzona.
-No ale jedziemy na dziesiątą do parku, na festyn. Zapomniałaś? - zapytała Re.
-A no faktycznie! Dobra, zaraz się położę. - westchnęłam.
Re obróciła się i szybko zniknęła w drzwiach swojego pokoju. Na śmierć zapomniałam, że ten festyn już jutro. Obiecałam Re, że pójdę z nią, więc pójdę... Nie wiem nawet z jakiej to okazji, no ale cóż.. Obietnica to obietnica. Motywem przewodnim mogą być nawet kucyki Ponny, wszystko mi jedno. Zrezygnowana odłożyłam laptop na biurko i położyłam się na łóżko. Re zdążyła już wyjść z mojego pokoju cicho zamykając drzwi. Byłam pół przytomna, ale postanowiłam jeszcze wprowadzić do komórki numer Harrego. Chciałam zapisać  go jakoś bardziej artystycznie niż po imieniu, ale mój umysł o tej porze nie chciał nic wymyślić więc zapisałam go po prostu Harry. Zrezygnowana odłożyłam telefon i zaraz po zamknięciu oczu odpłynęłam w krainę snu. 

____________________________
No więc jest i trzeci rozdział. Mam nadzieję że spotka się on 
z wieloma pozytywnymi opiniami tak jak poprzednie. Przy okazji chciałabym podziękować autorce bloga http://ourstoryourdream.blogspot.com/ za ''reklamę'' granicy <33 Chcę też
życzyć wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku xd
Kolejny rozdział pojawi się w piątek wieczorem ^.^
PS: Jutro poprawiam geografię, a w piątek niemiecki, trzymajcie kciuki! Mam
nadzieję, że nie zginę :P 


2 komentarze:

  1. Jee! Znowu 1. Jest po sylwku i nie mam głowy do pisania czegoś ''porządnego'' więc napisze że jest świetne ale troche krutkie. Opwodzenia w dalszym pisaniu ;* ~Nat~

    OdpowiedzUsuń
  2. boskie , czekam na dalsze

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przeczytanie *.* Twoja opinia, jest dla mnie bardzo ważna!