-Cóż,
muszę spadać. Dziękuję Ci za miły wieczór. - uśmiechnęłam się, choć w sercu
czułam ogromny smutek.
-Ja
również. - odwzajemnił uśmiech.
Już
miałam odejść kiedy pociągnął mnie za ramię.
-Hmm...
przepraszam. Mogłabyś dać mi swój numer telefonu? - zapytał.
-Jasne.
- pokiwałam głową.
Podyktowałam
Harremu rząd cyfr, po czym dość szybko się oddaliłam aby się nie rozpłakać.
Odebrałam kurtkę z szatni, po czym stanęłam przy czarnym samochodzie Horana
oczekując mojej siostry z chłopakiem. Nie czekałam zbyt długo, zaraz obydwoje
się pojawili. Pośpiesznie wsiedliśmy do samochodu. Droga minęła nam w
milczeniu, Re była trochę zmęczona co było po niej widać. Ja za to byłam
napakowana pozytywną energią i było mi upiornie gorąco. Wysiadłyśmy pod naszym
blokiem gdzie Re pożegnała się z Niallem zwykłym buziakiem w policzek i mocno
oklepanym 'Pa'. Nie wnikam, ale wyglądało to jak pożegnanie zwykłych przyjaciół
a nie zakochanej pary.
Weszłyśmy
mozolnie na górę, po czym otworzyłam drzwi kluczem z kieszeni kurki. Po wejściu
do mieszkania odwiesiłam ją na wieszak, po czym udałam się do łazienki gdzie
wzięłam szybki prysznic.
-Dobranoc!
- krzyknęłam do Re, wychodząc z łazienki i udałam się do mojego pokoju.
Mimo,
iż byłam już zmęczona nie mogłam zasnąć. Cały czas moją głowę zaprzątały myśli.
Myśli o Harrym. Cudownym, pięknym chłopaku z dzisiejszej imprezy. Wyobrażałam
sobie namiętne sytuacje ze mną i nim w roli głównej. Ach, jaka ja jestem
głupia. Kiedy już przekręcałam się po raz setny, pomyślałam, że raczej nie
zasnę. Wstałam z łóżka i udałam się w stronę kuchni. Westchnęłam widząc niezbyt
ciekawą zawartość lodówki. Czyżby Re znów zapomniała, że ja czasem też jestem
głodna? No cóż, trzeba będzie pocieszyć się jabłkiem... Odwróciłam się i biorąc
z szafki jabłko, z powrotem udałam się do mojego pokoju. Uruchomiłam laptop, z
nadzieją, że zastanę kogoś na facebook'u lub innym portalu. Leniwie wspięłam się
na łóżko z laptopem, jednocześnie włączając przeglądarkę. Nieco się
przestraszyłam gdy komputer wydał dziwny dźwięk informujący o aktualizacji.
Zapomniałam wyłączyć dźwięku, upss...
-El!!!
Co to za hałas? - krzyknęła Re od siebie z pokoju.
Wiem,
że i tak nie spała, bo nie było wcale tak strasznie późno, a po za tym znam Re
i wiem, że nie raz zarywa noce na internetowych kursach z różnych 'przydatnych'
rzeczy typu język rosyjski który nie wiadomo po co jest jej potrzebny.
-Komunikat
o aktualizacji. - westchnęłam.
-Nie
śpisz? - usłyszałam znowu głos Re zza drzwi.
-Nie
mogę zasnąć. - odpowiedziałam gryząc kawałek jabłka.
Po
chwili zobaczyłam zarys jej sylwetki na korytarzu, po czym drobna postać
znalazła się obok mnie na moim łóżku.
-Co
robisz? - spytała Re.
-Sprawdzam
czy ktoś o tej porze jest na internecie. - odparłam.
-El,
powiedz mi, tylko szczerze; podoba Ci się Harry, prawda? - zapytała Re
zamykając laptop i patrząc mi w oczy. Oddech troszkę uwiązł mi w gardle, nie
spodziewałam się takiego pytania.
-No
cóż... - westchnęłam. - Jest ładny.
-El,
nie kręć błagam! Przyznaj szczerze. - poprosiła Re.
Czy
ona musi być na prawdę taka dociekliwa i wszechwiedząca?
-Tak
Re, podoba mi się. Happy? - zapytałam.
-Może...
Bo wiesz, już od długiego czasu, nie spotykałaś się z nikim... - zaczęła Re.
Hmm...
No ciekawe przez kogo nie spotykałam się z nikim.
-I
wydaje mi się, że jesteś już w takim wieku, kiedy wypadało by zakręcić się tu i
tam. - dokończyła.
-Może
masz rację. W sumie, sama miałaś chyba z 17 lat jak po raz pierwszy...
El
idiotko! Masz szczęście, że ugryzłaś się w język... Przecież Re do tej pory nie
wie, że jako piętnastolatka, widziałam i słyszałam przede wszystkim pewne
urywki jej hmm... pierwszego razu z chłopakiem. Super, nie?
-Jak
po raz pierwszy co? - zapytała Re krzywo na mnie patrząc.
-Jak
po raz pierwszy... - zamyśliłam się. - Miałaś chłopaka.
Uff,
wybrnęłam z tej sytuacji. Nigdy więcej. Tak swoją drogą, wcześnie zaczęła. To
było może jakieś pół roku po tym jak zaczęła chodzić z Niallem. No i dobra,
razem są do teraz więc wcale nie mogło być tak źle. Boże, El o czym ty myślisz?
-Tak
w sumie to prawda.. Dobra, młoda spadaj spać. - powiedziała Re zsuwając się z
łóżka.
-Przecież
jutro niedziela. - stwierdziłam oburzona.
-No
ale jedziemy na dziesiątą do parku, na festyn. Zapomniałaś? - zapytała Re.
-A
no faktycznie! Dobra, zaraz się położę. - westchnęłam.
Re
obróciła się i szybko zniknęła w drzwiach swojego pokoju. Na śmierć zapomniałam,
że ten festyn już jutro. Obiecałam Re, że pójdę z nią, więc pójdę... Nie wiem
nawet z jakiej to okazji, no ale cóż.. Obietnica to obietnica. Motywem
przewodnim mogą być nawet kucyki Ponny, wszystko mi jedno. Zrezygnowana
odłożyłam laptop na biurko i położyłam się na łóżko. Re zdążyła już wyjść z
mojego pokoju cicho zamykając drzwi. Byłam pół przytomna, ale postanowiłam
jeszcze wprowadzić do komórki numer Harrego. Chciałam zapisać go jakoś bardziej artystycznie niż po
imieniu, ale mój umysł o tej porze nie chciał nic wymyślić więc zapisałam go po
prostu Harry. Zrezygnowana odłożyłam telefon i zaraz po zamknięciu oczu
odpłynęłam w krainę snu.
____________________________
No więc jest i trzeci rozdział. Mam nadzieję że spotka się on
z wieloma pozytywnymi opiniami tak jak poprzednie. Przy okazji chciałabym podziękować autorce bloga http://ourstoryourdream.blogspot.com/ za ''reklamę'' granicy <33 Chcę też
życzyć wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku xd
Kolejny rozdział pojawi się w piątek wieczorem ^.^
PS: Jutro poprawiam geografię, a w piątek niemiecki, trzymajcie kciuki! Mam
nadzieję, że nie zginę :P
Jee! Znowu 1. Jest po sylwku i nie mam głowy do pisania czegoś ''porządnego'' więc napisze że jest świetne ale troche krutkie. Opwodzenia w dalszym pisaniu ;* ~Nat~
OdpowiedzUsuńboskie , czekam na dalsze
OdpowiedzUsuń