Przeszły mnie ciarki kiedy będąc jeszcze w innym świecie jakiś dziwny dźwięk zmuszał mnie do
otwarcia oczu. Powodem mojej niezbyt udanej pobudki był budzik Re którego
dźwięk rozlegał się na cały dom. Spojrzałam na zegarek na telefonie - 8:20.
Oszaleję! Kto w niedziele wstaje o tej porze? Aaa, no tak - dziś jest ten
festyn. Impreza zaczyna się o 10, więc to normalne, że Re już wstaje. Sama
leniwie zwlekłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Otworzyłam ją i patrząc na
słońce świecące za oknem wyjęłam sukienkę i sweterek. Wydaje się, że jest
bardzo ciepło. Już chciałam iść się ubrać usłyszałam dźwięk otrzymanej
wiadomości SMS w moim telefonie. Wzięłam telefon do ręki chcąc przeczytać
wiadomość.
_________________________________________________
OD: 698521007
Hej piękna ;* Wstałaś już? Harry
xoxo
_________________________________________________
Na
moje usta mimowolnie wkradł się uśmiech. Postanowiłam, że zapiszę sobie jego
numer w telefonie. Chwilę zastanawiałam się jak go zapisać, ale ze względu na
wszelkie formy bezpieczeństwa w razie gdyby ktoś grzebał mi w kontaktach
zapisałam go po prostu Harry. Westchnęłam zadowolona i odpisałam:
___________________________________________________
DO: Harry (698521007)
Hej Harry ;) Tak, właśnie niedawno
jakimś cudem wstałam z łóżka ;D
______________________________________________________
Odłożyłam
telefon na biurko, po czym udałam się do kuchni. Jak co dzień nastawiłam wodę
na herbatę, oraz wyjęłam z lodówki rzeczy niezbędne do śniadania. Zalałam
herbatę wrzącą wodą i zrobiłam kilkanaście kanapek dla mnie i Re. W tym czasie
Re wyszła już z łazienki i dość szybko pojawiła się w kuchni.
-Wstałaś
wcześniej niż ja? - zapytała zaskoczona Re.
-Tak
właściwie to obudził mnie twój budzik. - odparłam.
Re
uśmiechnęła się.
-Idź
się ubierać do łazienki, tylko szybko bo muszę jeszcze włosy wysuszyć. -
powiedziała Re.
Przytaknęłam
głową i poszłam po przygotowane wcześniej ciuchy do pokoju. Przy okazji
zerknęłam na wyświetlacz telefonu.
_______________________________________________
OD: Harry
Jakie masz plany na dziś?
____________________________________________
Czyżby
chciał się ze mną umówić? A może pyta przez grzeczność? To w ogóle dobrze, że
napisał. Kolesie którzy brali ode mnie numer zazwyczaj wcale się nie
odzywali...
_________________________________________________
DO: Harry
Wybieram się z siostrą na festyn w
parku :) Będziesz tam może? ;>
________________________________________________
Wysłałam
sms i poszłam do łazienki się ubrać. Gdy wyszłam, zauważyłam tylko zdziwioną
minę Re, ponieważ rzadko chodzę w takim stroju. Udałam się do kuchni, gdzie pochłonęłam
trzy kanapki z herbatą. Jedzenie śniadań jest do mnie trochę nie podobne, no
ale jak rano wstaje do szkoły to nie jem bo Re śpi i nie ma nadzoru. A nie chcę
zaczynać jakiś kłótni z takiego głupiego powodu. No co? To ona się o wszystko
czepia...
-El!!!
Nie widziałaś gdzieś mojego tuszu do rzęs? - krzyknęła Re z łazienki.
-Trzecia
szuflada. - odpowiedziałam niewzruszona.
Lepiej
wiem gdzie ona co ma. Boże, paranoja. Poszłam z powrotem do pokoju i wzięłam
telefon w dłoń. Kolejna wiadomość.
__________________________________________________
OD: Harry
Będę ;D
__________________________________________________
To
się faktycznie wysilił nad wypowiedzią. Myślałam, że poda jakieś szczegóły co,
gdzie i o której - no ale jak widać tylko ja myślę o takich sprawach. Znowu mam
wrażenie, że wszyscy wokoło są spod ciemnej gwiazdy.
__________________________________________________
DO: Harry
W takim razie do zobaczenia ;P
__________________________________________________
Jak
on postanowił nic nie ustalać to ja też nie będę. Dlaczego to ja mam zawsze
wszystko robić i wszystko ustalać?
-Eleanor!
Gotowa? - usłyszałam Re z korytarza.
-Tak,
tak tylko wezmę torebkę i możemy iść. - odparłam wpychając do małej torebeczki
telefon i portfel.
Już
po chwili stałam obok Re. Szybko założyłam buty które były kupione specjalnie
do tej sukienki, po czym wyszłyśmy z domu. Zasunęłam drzwi na klucz który
schowałam jakimś cudem w torebce. Re dziś również postawiła na sukienkę w
kolorze morskim. Jak dla mnie była trochę za krótka, bo Re nie jest ultra
szczupłą osobą... Moja jest w kolorze delikatnego różu i uważam, że jak na mnie
wyglądam całkiem niczego sobie. Po za tym, nie założyła bym w życiu sukienki
bez ramiączek, nie to co ona. Nie za bardzo wiedziałam nawet jak dostaniemy się
na ów piknik, ale mogłam mieć tylko pewne domysły - kto by inny jak nie Niall.
W dość szybkim tempie znalazłyśmy się na dole. Moje domysły? Znów trafione -
czarny samochód Horana. Nie czekając, żwawo otworzyłam drzwi sportowego auta i
z zerową gracją wsiadłam tam. Jakim było dla mnie zaskoczeniem, gdy okazało
się, że siedzę nie koło kogo innego jak Harrego. Skąd on się tu wziął?
-Ooo,
hej El! Nie wiedziałem, że też zabierasz się z Horanem. - uśmiechnął się Hazz.
Automatycznie
się zająknęłam.
-H,
h, hej Harry... - uśmiechnęłam się - zawsze z nim jeżdżę bo jeżdżę z siostrą, a
to jej chłopak.
-Wiem.
- odpowiedział Harry.
Odetchnęłam
głęboko. Czy nie mógł mnie ktoś uprzedzić, że on tak sobie tu siedzi? Kiedy ja
wsiadłam, nie edit: wwaliłam się, do tego samochodu, Niall wysiadł i stoi z Re
przed blokiem zawzięcie coś obgadując. No ciekawe. W sumie mogłam zostać, żeby
się czegoś dowiedzieć, ale teraz nie wypada wysiąść, no nie?
-Więc
co tam u Ciebie? - zapytał Harry przerywając ciszę.
-Ach,
nudy jak zwykle. A u Ciebie? - zapytałam.
-Nawet
spoko. Wczoraj po imprezie byłem na torze i wykurzyłem się na bandę tych
idiotów którzy nie wiadomo z jakiej okazji znaleźli się na moim ter... - Harry
w pewnym momencie przerwał widząc moją zdziwioną minę.
-Mów
dalej. - powiedziałam uśmiechając się.
-Terenie
podwórka, koło domu. - powiedział Harry łapiąc głęboki oddech.
Przekrzywiłam
głowę i zrobiłam pytającą minę.
-Jakim
torze? - zapytałam zdziwiona.
-Powiedziałem
torze? Chodziło mi na motorze, z kumplem wracałem. Akurat kupił nowy i jechał w
stronę mojego domu... - uśmiechnął się Hazz.
-Mhmm...
- przytaknęłam.
Chłopak
kręci. Czuć to w jego głosie, dokładnie umiem rozpracować kiedy ktoś kłamie, a
kiedy nie. A on w tym momencie kręci i czuję to na kilometr. No ale co ja się
mogę przyczepić? No w końcu przyszli. Niall usiadł za kierownicą, a Re obok
niego.
-Hej
Harry. - powiedziała Re spoglądając w lusterko wsteczne.
-Hej.
- odpowiedział.
-Tak
właściwie co to za festyn? - zapytał Niall, agresywnie ruszając samochodem spod
bloku.
_________________________________________
No i kolejny rozdział xd Akcja się zagęszcza *.* Tak tak wiem, że te czerwone linie są krzywe i wgl, ale nie chciało mi się przerabiać żeby wyglądało to jak sms xd Numer telefonu jest zupełnie przypadkowy! No więc mam nadzieję, że wam się spodoba i takie tam xd Kolejny rozdział: Niedziela ^.^
PS: Dziś zaliczyłam niemiecki :D
Uwielbiam twoje opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńNormalnie cudo ;***
Coś tam będzie pomiędzy El i Harrym ^^
Pisz szybko bo jestem ciekawa co będzie w next *.*
_________________________________
onedirectionstoryofmylife.blogspot.com Zapraszam ;)
Co sie czepiasz linii? są proste! xD heh ale nie fajnie piszesz nie moge sie doczkać kolejnego rozdziału! Pozdro :* ~Nat
OdpowiedzUsuńAle fajnie. coraz więcej akcji i wgl.. super. czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńsupeer *-*
OdpowiedzUsuń