Rozdział 4



Przeszły mnie ciarki kiedy będąc jeszcze w innym świecie jakiś dziwny dźwięk zmuszał mnie do otwarcia oczu. Powodem mojej niezbyt udanej pobudki był budzik Re którego dźwięk rozlegał się na cały dom. Spojrzałam na zegarek na telefonie - 8:20. Oszaleję! Kto w niedziele wstaje o tej porze? Aaa, no tak - dziś jest ten festyn. Impreza zaczyna się o 10, więc to normalne, że Re już wstaje. Sama leniwie zwlekłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Otworzyłam ją i patrząc na słońce świecące za oknem wyjęłam sukienkę i sweterek. Wydaje się, że jest bardzo ciepło. Już chciałam iść się ubrać usłyszałam dźwięk otrzymanej wiadomości SMS w moim telefonie. Wzięłam telefon do ręki chcąc przeczytać wiadomość.
_________________________________________________
OD: 698521007
Hej piękna ;* Wstałaś już? Harry xoxo
_________________________________________________
Na moje usta mimowolnie wkradł się uśmiech. Postanowiłam, że zapiszę sobie jego numer w telefonie. Chwilę zastanawiałam się jak go zapisać, ale ze względu na wszelkie formy bezpieczeństwa w razie gdyby ktoś grzebał mi w kontaktach zapisałam go po prostu Harry. Westchnęłam zadowolona i odpisałam:
___________________________________________________
DO: Harry (698521007)
Hej Harry ;) Tak, właśnie niedawno jakimś cudem wstałam z łóżka ;D
______________________________________________________
Odłożyłam telefon na biurko, po czym udałam się do kuchni. Jak co dzień nastawiłam wodę na herbatę, oraz wyjęłam z lodówki rzeczy niezbędne do śniadania. Zalałam herbatę wrzącą wodą i zrobiłam kilkanaście kanapek dla mnie i Re. W tym czasie Re wyszła już z łazienki i dość szybko pojawiła się w kuchni.
-Wstałaś wcześniej niż ja? - zapytała zaskoczona Re.
-Tak właściwie to obudził mnie twój budzik. - odparłam.
Re uśmiechnęła się.
-Idź się ubierać do łazienki, tylko szybko bo muszę jeszcze włosy wysuszyć. - powiedziała Re.
Przytaknęłam głową i poszłam po przygotowane wcześniej ciuchy do pokoju. Przy okazji zerknęłam na wyświetlacz telefonu.
_______________________________________________
OD: Harry
Jakie masz plany na dziś?
____________________________________________
Czyżby chciał się ze mną umówić? A może pyta przez grzeczność? To w ogóle dobrze, że napisał. Kolesie którzy brali ode mnie numer zazwyczaj wcale się nie odzywali...
_________________________________________________
DO: Harry
Wybieram się z siostrą na festyn w parku :) Będziesz tam może? ;>
________________________________________________
Wysłałam sms i poszłam do łazienki się ubrać. Gdy wyszłam, zauważyłam tylko zdziwioną minę Re, ponieważ rzadko chodzę w takim stroju. Udałam się do kuchni, gdzie pochłonęłam trzy kanapki z herbatą. Jedzenie śniadań jest do mnie trochę nie podobne, no ale jak rano wstaje do szkoły to nie jem bo Re śpi i nie ma nadzoru. A nie chcę zaczynać jakiś kłótni z takiego głupiego powodu. No co? To ona się o wszystko czepia...
-El!!! Nie widziałaś gdzieś mojego tuszu do rzęs? - krzyknęła Re z łazienki.
-Trzecia szuflada. - odpowiedziałam niewzruszona.
Lepiej wiem gdzie ona co ma. Boże, paranoja. Poszłam z powrotem do pokoju i wzięłam telefon w dłoń. Kolejna wiadomość.
__________________________________________________
OD: Harry
Będę ;D
__________________________________________________
To się faktycznie wysilił nad wypowiedzią. Myślałam, że poda jakieś szczegóły co, gdzie i o której - no ale jak widać tylko ja myślę o takich sprawach. Znowu mam wrażenie, że wszyscy wokoło są spod ciemnej gwiazdy.
__________________________________________________
DO: Harry
W takim razie do zobaczenia ;P
__________________________________________________
Jak on postanowił nic nie ustalać to ja też nie będę. Dlaczego to ja mam zawsze wszystko robić i wszystko ustalać?
-Eleanor! Gotowa? - usłyszałam Re z korytarza.
-Tak, tak tylko wezmę torebkę i możemy iść. - odparłam wpychając do małej torebeczki telefon i portfel.
Już po chwili stałam obok Re. Szybko założyłam buty które były kupione specjalnie do tej sukienki, po czym wyszłyśmy z domu. Zasunęłam drzwi na klucz który schowałam jakimś cudem w torebce. Re dziś również postawiła na sukienkę w kolorze morskim. Jak dla mnie była trochę za krótka, bo Re nie jest ultra szczupłą osobą... Moja jest w kolorze delikatnego różu i uważam, że jak na mnie wyglądam całkiem niczego sobie. Po za tym, nie założyła bym w życiu sukienki bez ramiączek, nie to co ona. Nie za bardzo wiedziałam nawet jak dostaniemy się na ów piknik, ale mogłam mieć tylko pewne domysły - kto by inny jak nie Niall. W dość szybkim tempie znalazłyśmy się na dole. Moje domysły? Znów trafione - czarny samochód Horana. Nie czekając, żwawo otworzyłam drzwi sportowego auta i z zerową gracją wsiadłam tam. Jakim było dla mnie zaskoczeniem, gdy okazało się, że siedzę nie koło kogo innego jak Harrego. Skąd on się tu wziął?
-Ooo, hej El! Nie wiedziałem, że też zabierasz się z Horanem. - uśmiechnął się Hazz.
Automatycznie się zająknęłam.
-H, h, hej Harry... - uśmiechnęłam się - zawsze z nim jeżdżę bo jeżdżę z siostrą, a to jej chłopak.
-Wiem. - odpowiedział Harry.
Odetchnęłam głęboko. Czy nie mógł mnie ktoś uprzedzić, że on tak sobie tu siedzi? Kiedy ja wsiadłam, nie edit: wwaliłam się, do tego samochodu, Niall wysiadł i stoi z Re przed blokiem zawzięcie coś obgadując. No ciekawe. W sumie mogłam zostać, żeby się czegoś dowiedzieć, ale teraz nie wypada wysiąść, no nie?
-Więc co tam u Ciebie? - zapytał Harry przerywając ciszę.
-Ach, nudy jak zwykle. A u Ciebie? - zapytałam.
-Nawet spoko. Wczoraj po imprezie byłem na torze i wykurzyłem się na bandę tych idiotów którzy nie wiadomo z jakiej okazji znaleźli się na moim ter... - Harry w pewnym momencie przerwał widząc moją zdziwioną minę.
-Mów dalej. - powiedziałam uśmiechając się.
-Terenie podwórka, koło domu. - powiedział Harry łapiąc głęboki oddech.
Przekrzywiłam głowę i zrobiłam pytającą minę.
-Jakim torze? - zapytałam zdziwiona.
-Powiedziałem torze? Chodziło mi na motorze, z kumplem wracałem. Akurat kupił nowy i jechał w stronę mojego domu... - uśmiechnął się Hazz.
-Mhmm... - przytaknęłam.
Chłopak kręci. Czuć to w jego głosie, dokładnie umiem rozpracować kiedy ktoś kłamie, a kiedy nie. A on w tym momencie kręci i czuję to na kilometr. No ale co ja się mogę przyczepić? No w końcu przyszli. Niall usiadł za kierownicą, a Re obok niego.
-Hej Harry. - powiedziała Re spoglądając w lusterko wsteczne.
-Hej. - odpowiedział.
-Tak właściwie co to za festyn? - zapytał Niall, agresywnie ruszając samochodem spod bloku. 
 _________________________________________
No i kolejny rozdział xd Akcja się zagęszcza *.* Tak tak wiem, że te czerwone linie są krzywe i wgl, ale nie chciało mi się przerabiać żeby wyglądało to jak sms xd Numer telefonu jest zupełnie przypadkowy! No więc mam nadzieję, że wam się spodoba i takie tam xd Kolejny rozdział: Niedziela ^.^ 
PS: Dziś zaliczyłam niemiecki :D 

4 komentarze:

  1. Uwielbiam twoje opowiadanie ;)
    Normalnie cudo ;***
    Coś tam będzie pomiędzy El i Harrym ^^
    Pisz szybko bo jestem ciekawa co będzie w next *.*
    _________________________________
    onedirectionstoryofmylife.blogspot.com Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co sie czepiasz linii? są proste! xD heh ale nie fajnie piszesz nie moge sie doczkać kolejnego rozdziału! Pozdro :* ~Nat

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajnie. coraz więcej akcji i wgl.. super. czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przeczytanie *.* Twoja opinia, jest dla mnie bardzo ważna!