Rozdział 10


-Nie boisz się tak u mnie zostawać? - zapytał.
-Ufam Ci. - uśmiechnęłam się.
Zabrzmiało to trochę dziwnie. Znam Cię kilka dni, ale Ci ufam. Zawsze spoko.
-Harry? - zapytałam po chwili.
-Słucham?
-Co ze szkołą?
-Wpadniemy może po książki jutro rano?
-Oj tam. Jeden dzień w tą czy we w tą nie ma różnicy. - zaśmiałam się.
-Jesteś pewna?
Zdecydowanie za dużo pytań padło w przeciągu tej chwili.
-Tak. - powiedziałam pewnie.
-Nie ładnie to tak z początku roku już opuszczać szkołę. - westchnął Harry.
-Mam cały rok na naukę. - znów się zaśmiałam.
-Skoro tak twierdzisz...
Uśmiechnęłam się do niego, po czym od odwzajemnił gest, ukazując słodkie dołeczki w policzkach.
-To co robimy? - zapytałam.
-Znów jakiś film?
Pokręciłam głową.
-Zróbmy coś fajnego. - zaśmiałam się.
-No to chodź pogramy na konsoli. Mam nowy kontroler! - zaśmiał się Hazz.
-Okej. - uśmiechnęłam się.
Usiedliśmy przed telewizorem. Gra przebiegała nam bardzo fajnie, była masa śmiechu. Okazało się, że Harry nie specjalnie lubi przegrywać  i był słodki jak się denerwował. W końcu gdy ładowała się już kolejna plansza, poczułam, że moje powieki stają się ciężkie. Nie wiem kiedy zasnęłam.
***
Obudziłam się, gdy poczułam pod sobą coś zimnego, choć do tej pory było mi ciepło. Kurczowo przytrzymałam się źródła ciepła. Skutkiem mojego działania był śmiech Harrego. Powoli przetarłam oczy, przyzwyczajając się do panującego wokół pół mroku. Okazało się, że Harry trzyma mnie na rękach, a źródłem zimna była po prostu satynowa biała pościel, na której chciał mnie ułożyć.
-Nie chcę jeszcze spać. - powiedziałam ziewając.
-Właśnie widzę. Ale ta gra była dla Ciebie serio aż tak nudna, że zasnęłaś? - zapytał.
-Zasnęłam jak się ładowała. - uśmiechnęłam się.
-Nie kłam. - zaśmiał się Harry.
-Nie kłamię.
W tym momencie zakręcił się ze mną dwa razy wokół własnej osi. Przez chwilę poczułam się jak dziecko. Uwielbiam takie rzeczy.
-Skoro nie chcesz spać, to może zjemy kolację? - zapytał.
-Hmm, okej.
Nadal nie wypuszczając mnie z rąk, zszedł na dół. Na ziemię odstawił mnie dopiero w kuchni.
-No co masz ochotę? - zapytał otwierając lodówkę.
-Spaghetti! - krzyknęłam.
-Okej. Włączę wodę na makaron i zrobimy sos, okej? - zapytał z uśmiechem.
-No jasne! - pokiwałam głową.
Harry chwilę się na mnie patrzył, po czym wyjął długie kluski w opakowaniu z szafki, wyciągnął wysoki garnek, nalał w niego wody, po czym postawił na elektrycznej kuchence. Oparłam się o lodówkę, patrząc na niego. Widziałam, że próbuje się skupić na wodzie, która za chwilę miała się gotować, ale jego myśli są zupełnie gdzieś indziej. Ciekawe o czym myśli.
-O czym myślisz? - zapytałam nieśmiało.
-Ja? Nie, o niczym. - uśmiechnął się.
Kłamstwo!
-Woda się gotuje. - stwierdziłam gdy nadal na mnie patrzył.
-Co??? A, woda. Tak, właśnie.
Co on taki zamotany? Zamyślony? Jakiś taki nieobecny... Może nie ma do mnie wystarczającego zaufania, żeby powiedzieć mi o czym myśli. Nie wykluczam, ze może po prostu nie chce. A może to zbyt osobista lub rodzinna sprawa? Strasznie mnie to ciekawi. Tak wiem, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła... No ale na prawdę chciałabym dowiedzieć się o tym chłopaku jak najwięcej. Jest szalenie interesującą mnie osobą no i to chyba normalne, że chcę o nim wiedzieć tyle ile się da. Po za tym strasznie go LUBIĘ, więc tym bardziej moja postawa jest całkiem uzasadniona. Podczas moich przemyśleń mój obiekt westchnień, zdołał już ugotować makaron.
-To co do tego makaronu? - zapytał Harry.
-Zjedzmy go na słodko. - uśmiechnęłam się.
-Że co?
-Na słodko. Masz może nutellę? - zapytałam.
-No mam. - powiedział wyjmując słoik z czekoladą z lodówki.
-A jakieś owoce?
-No też.
Wyjął wszystko na blat. Pokroiliśmy owoce, nutellę trochę rozpuściliśmy w zwykłej mikrofalówce, owoce do nutelli i to wszystko na makaron. Po udanym posiłku z kubkami herbaty znów poszliśmy do salonu. Usieliśmy na kanapie.
-I co teraz będziemy robić, skoro nie chcesz spać? - zapytał Harry uśmiechając się.
-Nie mam zielonego pojęcia. - zaśmiałam się.
Harry wstał, podszedł do wieży, poprzerzucał kilka płyt w rękach, poczym umieścił jedną w napędzie na płyty. Po chwili usłyszałam jakieś spokojne dźwięki.
-Mogę prosić do tańca? - zapytał Harry odwracając się w moją stronę.
Zachichotałam. Oh El, jesteś taka głupia.
-No jasne. - odpowiedziałam wstając z kanapy.
Gdy do niego podeszłam, ujął mnie w tali przysuwając do siebie. Położył głowę tuż przy mojej szyi i zaczął spokojnie bujać się w rytm muzyki. Po chwili ja również zaczęłam niepewnie ruszać biodrami. Niepewnie oddychałam bojąc się, że za chwilę go podepczę albo coś w tym stylu. No, ale przecież Re uczyła mnie wielu różnych tańców. Dlaczego teraz wszystko pozapominałam? Akurat jak jest mi potrzebne? Dlaczego muszę być tak strasznie pogmatwana?
-Ładnie pachniesz, co to za perfumy? - zapytał Harry przerywając moje rozmyślania.
Uśmiechnęłam się.
-Tak szczerze to nawet nie wiem, ale dziękuję. - powiedziałam cicho.
-Dobrze tańczysz, Re Cię uczyła? - ponownie zapytał po chwili.
-Troszeczkę. A ty gdzie się uczyłeś?
-W szkole.
-Uczyłeś się tańczyć... w szkole? - zapytałam zdziwiona.
-Tak. Uczyłem się tam wiele innych rzeczy niż tylko podstawowych przedmiotów szkolnych.
-Na przykład? 
-Trochę tańca towarzyskiego, głównie przed studniówką, śpiewu, brałem kilka lekcji gry na gitarze, kilka rysunku, ale szczerze przyznam, że rysowanie nie jest czymś co mógłbym rozwijać. - zaśmiał się Harry.
-Dlaczego?
-Chyba nie mam do tego odpowiednich cech.
-Ale do tego nie potrzeba, żadnych specjalnych cech. Wystarczy wyobraźnia i pełne uspokojenie.
-Tak właśnie, rzadko bywam w pełni spokojny.
-Dlaczego? - zapytałam.
-Często bywam zdenerwowany. - westchnął.
-A teraz?
-Teraz nie.
-A chcesz spróbować? - zapytałam nieśmiało.
-Teraz chcesz malować? - zaśmiał się.
-Czemu by nie?
Powoli się ode mnie ''odkleił''.
-No to w takim razie skoczę po papier i...
-Ołówki. Dwa ołówki. - uśmiechnęłam się.
-Okej - pokiwał głową - to ja zaraz wracam.
Wyszedł z salonu i po chwili usłyszałam jak wchodzi po schodach na górę. Westchnęłam i zaczęłam się zastanawiać. Czy on mnie lubi?  Oh, El dlaczego zadajesz sobie tyle pytań? Po chwili Harry wrócił z dwoma kartkami papieru i dwoma ołówkami. Poszliśmy do kuchni po czym usiedliśmy przy stole. 
____________________________________
 Jest już 10 rozdział *.*
Chciałabym wam podziękować za te komentarze, za wsparcie
i za to, że nadal chcecie żebym pisała :)
Ciągle nie mogę uwierzyć, że Granica spotkała się 
z tak wieloma pozytywnymi komentarzami.! <3 
Nie przestawajcie komentować, dzięki temu wiem co jest źle, 
co wam się podoba, a co nie ^.^ 
Nie za bardzo wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, bo 
teraz piszę prawie że na bieżąco, a z weną twórczą ostatnio coś słabo ;(
Spodziewajcie się go gdzieś koło środy ^.^ 
Zasada pozostaje ta sama --> będzie 10+ komentarzy
będzie rozdział :D No i tak po za tym, mam już ferie więc 
rozdziały zapewne będą dłuższe ^.^
Buziaki ;** 
PS: Musiałam trochę tu nabałaganić, mam lekki problem
ze spisem treści, więc chwilowo go nie będzie ;D
Przepraszam za komplikacje ;*


10 komentarzy:

  1. Świetne! Może by ta niedługo El dowiedziała ię nieco więcej o Harrym i o tej tajemniczej ''prędkości'' ?? Czekam na NEXT. <3 udanych ferii!

    OdpowiedzUsuń
  2. MEGA MEGA MEEEGA !!!! <3 Uwielbiam to ! ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaaaaaaaaaa! zajebisty, dawaj dalej bo umre z ciekawości ;333

    OdpowiedzUsuń
  4. wyczuwam miłość :D huhu

    OdpowiedzUsuń
  5. niech cos sie wydaży np. 69

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak długo już nie ma :( napisz NEXT pliss :"(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przeczytanie *.* Twoja opinia, jest dla mnie bardzo ważna!